Doczekaliśmy się drugiego rozdziału! :) Na początku (jak zwykle) kilka ogłoszeń. Chciałabym serdecznie podziękować za każdy komentarz. Zachęcam do obserwowania bloga oraz komentowania. No i zaprosić was na mojego Facebooka oraz Aska, gdzie możecie się ze mną łatwo skontaktować.
Ale nie mogłam nic nie myśleć. Słyszałam głosy w mojej głowie... Czy ja wariuję? Nie, to tylko ta idiotyczna Tiara. Zastanawiała się, gdzie mnie przydzielić.
– Tak, to bardzo ciekawy przypadek... – Przypadek? Ja? – Tak, ty. Bardzo, bardzo dziwne... A ty, dziecko? Gdzie chciałabyś się znaleźć?
Co? Ta dziwna czapka pyta mnie o zdanie? Ale wtedy pomyślałam, że naprawdę chciałabym być w Slytherinie.
– Cóż, tak myślałam... – odparła beznamiętnie, a potem zawyła: – SLYTHERIN!
Drżąc zeszłam ze stołka i zaczęłam iść w stronę stołu Ślizgonów, skąd dochodziły wiwaty i oklaski. Jestem w Slytherinie. Tak powinno być, prawda? Więc... Czy to możliwe, że moi biologiczni rodzice byli Ślizgonami? Gdy tak szłam, zobaczyłam Ileene, która chyba najgłośniej wiwatowała. Na mojej buzi pojawił się uśmiech. Obok niej siedział blondyn, bardzo do niej podobny. Domyśliłam się, że to jej brat.
– Katy, zajęłam ci miejsce! - zawołała.
Usiadłam sztywno obok niej.
– Wiedziałaś, że Tiara wybierze Slytherin? – zapytałam.
– Wiedziałam, co ty wybierzesz – odpowiedziała tajemniczo. – Och, to mój brat, Dominic. – Szturchnęła blondyna, który siedział obok niej, a ten spojrzał na mnie.
– Cześć, Katharino – przywitał się ze mną.
Przypominał mi trochę chłopaków z tych mugolskich plakatów porozwieszanych po całym Londynie... Wiecie, był wysoki, ładny, dobrze zbudowany i tak dalej. Ale wydawał się spoko.
– Cześć... I jestem Katy.
– Okay, jak wolisz! – Uśmiechnął się szeroko, odwrócił i zaczął gawędzić z kumplami.
– Nie da się go nie lubić, nie? – zagadnęła mnie Ileene z lekką nutą pogardy w głosie.
– Wydaje się...
– Spoko – dokończyła za mnie. – Wiem. Każdy tak uważa... Ale to ja z nim żyję odkąd pamiętam i wiem, że to potwór! Zawsze zabierał mi najlepsze zabawki...
Zaśmiałam się cicho. Stosunki moje i Draco są inne. Bardziej oficjalne. Zaczęłam się zastanawiać, czy to źle, czy dobrze. W końcu z zadumy wyciągnął mnie dyrektor, który zaczął swoją mowę.
Albus Dumbledore. Lucjusz za nim nie przepada... Muszę mu się przyjrzeć.
Przywitał się z nowymi, opowiedział nam co nieco o Hogwarcie. Ostrzegł nas przed niebezpieczeństwami w zamku i poza nim. Słyszałam już o tym Zakazanym Lesie... I o tym, że według Gryfonów to najlepsze miejsce na zabawę. To mówiono mi w domu. Podobno są nieodpowiedzialnymi idiotami – tak w dużym skrócie. Lucjusz mnie przed nimi ostrzegał... Nie, nie ostrzegał, bo to by znaczyło, że w jakiś dziwny i nieznany mi sposób martwi się o mnie... Tak, zapewne po prostu nie chciał, żebym splamiła honor naszej rodziny. Ciekawe jak bardzo byłby wściekły, gdybym trafiła do Gryffindoru...
– Katy? – Ileene szturchnęła mnie łokciem w ramię.
– Co?
– Wszystko w porządku? Całą przemowę dyrektora wyglądałaś, jakbyś była w całkiem innym świecie...
– Serio? – speszyłam się.
– Tak. Jesteś może głodna? – Wskazała na zapełnione różnymi daniami naczynia.
– O tak! Nie jadłam nic od rana.
Nałożyłam sobie kurczaka i zaczęłam jeść. Smakował wyśmienicie! Spojrzałam na stół nauczycielki i przeraziłam się, gdy spostrzegłam, że dyrektor wbija we mnie swoje niebieskie oczy. Uśmiechnął się do mnie i puścił oczko. Szybko odwróciłam wzrok i napiłam się soku.
– Katy, wszystko w porządku? – zapytała mnie Ileene. – Jesteś strasznie blada!
– Zawsze jestem blada – odpowiedziałam spokojnie.
– Ale wyglądasz, jakbyś zobaczyła ducha!
– Ktoś tu coś mówił o duchach? - wciął się Dominic.
– Czy ty podsłuchiwałeś?! – oburzyła się jego siostra.
– Nie, skądże! Po prostu chciałbym ogłosić, że zaraz będziecie miały przyjemność poznać Krwawego Barona!
– Nie. – Dominic wybuchnął śmiechem, a Ileene zaczęła szeptać mi na ucho: – Nie mogłam przez niego spać... Śnił mi się po nocach. I... Wszystko przez niego! – Szturchnęła brata, który pokładał się ze śmiechu.
– Ale czemu? – Nie rozumiałam.
– Bo on mi opowiadał o nim straszne historie, gdy byłam mała! A teraz on ma z tego ubaw! Nie raz budziłam się w nocy z krzykiem...
– Leenie, uważaj, Krwawy Baron, uuu! – Dominic nadal się śmiał.
– Mówiłam ci już, że masz mnie tak nie nazywać!
– Czemu nie? – zapytałam.
– Po prostu mnie to irytuje... Dziadkowie mnie tak nazywają. Leenie, zrób to! Leenie, zrób tamto...
Naopychałam się ile wlezie różnymi pysznościami, w międzyczasie słuchając kłótni Dominica i Ileene. Ja i Draco nigdy się nie kłóciliśmy... I rzeczywiście, jakoś w środku uczty do sali wparowały duchy. Na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia one nie zrobiły, ale Ileene była na skraju załamania nerwowego.
Po uczcie przyszła pora na przejście do Pokoju Wspólnego Ślizgonów. Zaprowadzili nas tam prefekci. Oczywiście Dominic nie mógł się powstrzymać, i nawet w drodze przekomarzał się z Ileene.
Pomieszczenie mieściło się w lochach. Było bardzo bogato urządzone. Potem zaprowadzono nas do dormitorium dziewczyn. Jak się okazało, jedynymi Ślizgonkami z pierwszego roku byłyśmy ja i Ileene. Nasze walizki już na nas czekały. Były położone na obszernych łóżkach z zieloną pościelą. W pokoju były też dwie duże szafy, półka na książki, lustro oraz etażerki przy łóżkach, na których stały lampki. Bez słowa zaczęłam się wypakowywać. Potem przebrałam się w pidżamę i wskoczyłam do łóżka i zgasiłam lampę. Nie chciałam jeszcze spać, ale źle się czułam i chciałam jak najszybciej skończyć ten dzień...
– Wszystko w porządku? – spytała mnie Ileene, która również była już w łóżku.
– Pytasz się mnie już o to trzeci raz – odparłam chłodno.
– Zauważ, że jeszcze ani razu mi nie odpowiedziałaś – odparła urażonym tonem. – Zapytam jeszcze tylko raz. Wszystko w porządku?
– Nie.
– Więc co jest?
– Nie wiem. I to jest najgorsze... Dziwnie się tutaj czuję.
– Czemu? – Wstała, podeszła do mojego łóżka i usiadła na nim.
– Nie wiem! – Ileene zaśmiała się pod nosem.
– To co w takim razie wiesz?
– Czy to możliwe, że ja... Tęsknię?
– No... Tak. Właściwie to co w tym dziwnego?
– Co w tym dziwnego, Ileene! Przecież ja nie mam za kim tęsknić!
– Masz. Tylko jesteś zbyt dumna, żeby to wbić do swojej głowy. – Nie mówiła tego z przekąsem, wręcz przeciwnie. Czy ja mam paranoję?
– Myślałam, że to będzie łatwiejsze... Że tu znajdę swoje miejsce na Ziemi, swój dom.
– Co w tym dziwnego, Ileene! Przecież ja nie mam za kim tęsknić!
– Masz. Tylko jesteś zbyt dumna, żeby to wbić do swojej głowy. – Nie mówiła tego z przekąsem, wręcz przeciwnie. Czy ja mam paranoję?
– Myślałam, że to będzie łatwiejsze... Że tu znajdę swoje miejsce na Ziemi, swój dom.
– Jest za wcześnie, żeby tak myśleć. Jesteś tu za krótko, żeby wyciągać takie wnioski.
Fakt. Chyba miałam za wysokie oczekiwania. Ale tak właściwie czego oczekiwałam? Nie mogę odpowiedzieć na te najprostsze pytania, co ze mną jest nie tak? Czemu codziennie muszę martwić się o swoją przyszłość? Dlaczego to nie mi przypadło beztroskie życie? Mogłabym rzucić to wszystko, wyjść z pola walki... Ale nie chcę.
– Czy ja mam paranoję? – zapytałam po chwili ciszy.
– Za krótko ciebie znam, żeby tak sądzić – odpowiedziała z uśmiechem. – Wyluzuj trochę, jesteśmy w Hogwarcie!
– To nie jest takie łatwe...
– A kto powiedział, że takie jest? Słuchaj... – zagaiła. – To jest nasza pierwsza noc tutaj... Trzeba to jakoś uczcić. – Zaczęła iść w stronę swojego łóżka.
– Ciekawa propozycja...
– Oo! Potrafisz się wyluzować! Zacznijmy od... Bitwy na poduszki!
Ileene chwyciła poduchę i cisnęła nią we mnie. Mam słaby refleks i niestety udało się jej we mnie trafić.
– Aua!
To dopiero była zabawa! Po skończonej bitwie – którą nawiasem mówiąc wygrała Ileene – obie położyłyśmy się na podłodze i zaczęłyśmy się turlać ze śmiechu. Potem trochę rozmawiałyśmy, ale mój rozsądek wziął górę nad jakimś potworem, który we mnie wstąpił i domagał się dalszych zabaw. Była chyba godzina trzecia w nocy, gdy obie wpełzłyśmy do łóżka. Ja długo nie mogłam zasnąć, myślałam o wielu rzeczach naraz. W końcu zapadłam w sen.
Nagle obudziłam się, było cicho, ale... Co mnie obudziło? Zaczęłam otwierać oczy. Mój wzrok powędrował na łóżko Ileene. I wtedy znowu to usłyszałam. Szloch. Jęk. Pociąganie nosem. Miałam niewyobrażalną chęć podejścia do niej i pocieszenia ją, nieważne z jakiego powodu płakała. Chciałam, ale coś w mojej głowie kazało mi leżeć i się nie ruszać, więc zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć, jakby ta sytuacja w
ogóle nie miała miejsca.
Wspaniałe! <3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na 2 rozdział! ;**
Dziękuję! <3 Raczej trzeci. :>
Usuń| A.K.
Super <3 Czekam na następny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję. <3
Usuń| A.K.
Fantastyczne! ❤
OdpowiedzUsuńMary! Dziękuję. <33
Usuń| A.K.
Suuper.
OdpowiedzUsuńCzekam na next !
Gabi 💙👀❤
Dziękuję! :3
Usuń| A.K.
Jestem :D. A jednak dom węża. Yeah, pierwsza myśl: będzie z Draco. Druga myść: Draco to jej przyrodni brat... Będę musiała się z tym pogodzić xd.
OdpowiedzUsuńDominic, ty szatanie. Zabierać siostrze zabawki? Zło wcielone -.-. I tak straszyć siostrę? Choć swoją drogą miło by było spotkać Krwawego Barona xd.
Też jestem Ślizgonką, ił jea xd.
Kto by nie tęsknił? Xd Ja tam bym krzyczała z radości, byłabym wreszcie w Hogwarcie :D.
I znowu zakończenie, za które mam ochotę ukręcić ci łeb. Choć nie - kto by wtedy dla mnie pisał?
Nie wiem czemu, ale mam takie przeczucie... Ileene musi zrobić coś strasznego... Nie wiem co, ale może dla brata lub Czarnego Pana...
Czekam na 3 rozdział :)
Weny ;*
straznicy-fantastyki.blogspot.com
Dziękuuuję! <3
UsuńPrzepraszam za zakończenie, niestety płynie we mnie krew Ślizgonki i lubię wkurzać ludzi. xD
Cóż... Twoje przeczucie kieruje Cie w dobrą stronę, aczkolwiek to jeszcze nie to. :3 Ale ja nic nie mówię...
| A.K.
Woooow! <33 Rozdział idealny, Dominic to bardzo ciekawa postać xD Czekam na trzeci rozdział, weeeny życzę! :**
OdpowiedzUsuńHahah, dziękuję! <33
Usuń| A.K.
Pierwsze wrażenie? WSZYSTKO przemyślasz. Treść wyważona, poukładana. Niby, tak powinno być. Leczo, ostrzegę cię. Nie pisz, jak by to powiedzieć...? Sztywno? Nie przemyślaj, nie układaj każdego zdarzenia. Raz na jakiś czas pisz swobodnie. Tak, że sama się zdziwisz rezultatem. Podoba mi się i oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńHaha, dzięki. :3
UsuńW trzecim rozdziale będzie... lóźniej (?)... ;D Bo rzeczywiście, troche sztywno mi wyszło. xd
| A.K.
Fajnie ❤ Czekam na nn i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńona-zna-swoje-przeznaczenie-a-ty.blogspot.com
Dziękuję. <3
Usuń| A.K.
A co to, mojego komentarza nie dodało? ;o ;-;
OdpowiedzUsuńSuuper ^.^ Czekam na kolejny :D
Weny życzę i pozdrawiam,
Elisa Hudson, której się nie chce logować się na konto google, więc doda z anonima xd :D :*
Hahha, ważne, że komentarz jest! :3
UsuńDziękuję. <33
| A.K.
No, trzeba przyznać, że ciekawie się zapowiada! Również czekam na następną część <3
OdpowiedzUsuńDziękuję. <3
Usuń| A.K.
Cześć, Gin! ;3 Ty nie masz dla mnie czasu, ale ja postanowiła poświęcić chwilkę z mojego"Gimpowego szaleństwa" na skomentowanie twoich notek. ^^ Więc tak... "Ja? Przypadek?" Genialne. czy tylko ja mam takie dziwe poczucie humoru? A może to za dużo żelek? ^^ W sumie nieważne. rozdział jest świetny, ale nie doskonały. Tak jakbyś nie pisała go całą sobą, tak jak poprzednie.Ale okey,przejdźmy dalej. Dominic. Jakos mało o nim wiem, oprócz tego,że straszyła małą Leenie Krwawym Baronem. A tak w ogóle, to sądziłam, że Katy trafi do Ravenclawu! ;o Ale nic. Jest w Slytherinie, okey... Rozmyslania. bardzo fajnie je ujmujesz, Gin. Prosto, ale jest w tym jednak coś, co nie daje spokoju. Magia. ^^ I Bitwa na poduszki! ;D Dlaczego wszyscy piszą o bitwach na poduszki a nikt ich nigdy nie robi, co? Ale nie martw się, Gin, To się zmieni. Spotykamy się pod koniec lipca, tak...? ;3 Tak.Błędów nie zauważyłam, ale nie wiem, czy to twoja zasługa czy raczej późnej godziny.
OdpowiedzUsuńw każdym razie rozdział mi sie podobał, za chaos przepraszam i życzę weny i dobrej noc! ;3
~Nox, której nie chce się logować na konto... c;
Apple, która wreszcie wzięła się za czytanie, uważa, że:
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: Rozdział świetny,
Po drugie: Rozdział świetny,
Po trzecie: Rozdział świetny.
ALE nie idealny (chociaż 10000000000000 razy lepszy od moich ;3)
Jak już koleżanka kilka komentarzy wyżej napisała, piszesz trochę... Jakby to ująć... "Sztywno". Katy jest trochę zbyt rozsądna, ale i tacy ludzie się zdarzają. Ileene... CO ONA DO JASNEJ ANIELKI WYKOMBINOWAŁA!? Teraz ryczy ._. Coś jej nie polubiłam xD Za to spodobała mi się postać Dominica, mam nadzieję, że więcej się o nim dowiem ;D
Weny, weny, weny i weny! ;*
//Apple_Black, która zawsze jest zalogowana xD